Siedziałam na ostatniej lekcji w tym dniu czyli matematyce i gapiłam się przez okno na grających chłopaków w nogę. Przez cały dzień chodzę uśmiechnięta ale oczywiście wszystko może się jeszcze zmienić.
Moje przemyślenia przerwał dźwięk dzwonka na który tak długo czekałam. Podniosłam się szybko z krzesła, zarzuciłam torbę na ramię i wyszłam szybkim krokiem z klasy. Kierowałam się do drzwi wyjściowych ale ktoś na mnie wpadł. Podniosłam wzrok i ujrzałam Lucy czy jakoś tak jej tam było. Jej morda była tak wytapetowana że aż puder odlatywał. Uśmiechała się do mnie jak głupi do sera a ja patrzyłam na nią krzywo. Chciałam jej już coś powiedzieć ale z ni stąd ni zowąd pojawiła się ta ruda dziwka Sonny.
-Lucy chodź. Spieszy nam się. - powiedziała patrząc na mnie z lękiem w oczach. - Cześć Dominika. - uśmiechnęła się do mnie nerwowo i już nie było ich w zasięgu mojego wzroku. Trochę niezadowolona z tego że nie mogłam nic powiedzieć sweet emo wyszłam ze szkoły. Od razu moją twarz owiał zimny wiatr. Zasunęłam bluzę i spacerkiem ruszyłam w stronę domu. Przez całą drogę miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi. Odwróciłam się a tam jakiś gościu robi mi zdjęcia. Pokazałam mu fucka i weszłam do wysokiego wieżowca gdzie znajdował się mój apartament. Wsiadłam do windy i wjechałam na 6 piętro. Już po chwili stałam w przedpokoju i zdejmowałam buty. Weszłam w głąb w domu, rzuciłam torbę na kanapę i podreptałam do kuchni z zamiarem zjedzenia jakiejś kanapki. Otwieram lodówkę a tam... PUSTO ! Ej, ja jestem głodna ! Zrezygnowana zamknęłam ją i s powrotem założyłam na stopy buty. Wzięłam do ręki portfel a do kieszeni wsunęłam telefon.
Stałam przy kasie a kasjerka liczyła zakupy. Kupiłam masło, ser żółty, 2 pomidory, 1 ogórka, parówki, keczup, żelki HARIBO, chipsy cebulowe, cole, sok bananowy, musli, mleko, 3 jabłka, lody o smaku toffi w pudełku, herbatę cynamonową i zwykłą oraz chleb. Przynajmniej nie będę musiała lecieć jutro do sklepu. Z przemyśleń wyrwał mnie głos pani po 30 w czarnych włosach i siwych oczach. Powiedziała mi ile mam zapłacić. Wyjęłam pieniądze z portfela i dałam jej należną sumę. Spakowałam zakupy do reklamówki i wyszłam ze sklepu obładowana dwiema, ciężkimi siatkami. W połowie drogi do domu poczułam wibracje w kieszeni. Postawiłam jedną siatkę na chodniku i wyjęłam z kieszeni telefon. Na wyświetlaczu pokazał się napis " Harry ". Nadusiłam zieloną słuchawkę.
-Halo ?
-Hej Dominika.
-No cześć. Co się stało że do mnie dzwonisz ?
-Co ty na to żebym pomógł Ci nieść zakupy ? - powiedział i mogę się założyć że malował się mu ten cwany uśmiech na ryjcu.
-A skąd wiesz że wracam z zakupów ? Hę ? - po tych słowach poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Podskoczyłam lekko i się obróciłam. Stał za mną we własnej osobie Harry Styles.
-Śledziłeś mnie ? - spojrzałam na niego podejrzliwie.
-Nie. Wracałem do domu i cię zauważyłem jak ciągniesz za Sobą te zakupy. - uśmiechnął się pokazując słodkie dołeczki.
-Chyba że tak. - po tych słowach dałam mu do ręki jedną z siatek i oboje cały czas się śmiejąc ruszyliśmy do mojego mieszkania.
Stałam w kuchni i wypakowywałam zakupy a Harry mi się przyglądał. Kiedy wypakowałam już zakupy i wsadziłam je na ich miejsca udaliśmy się do salonu. Usadowiłam się wygodnie na kanapie a Hazz obok mnie.
-Z kąt wzięłaś pieniądze na to mieszkanie ? - zapytał przerywając krępującą ciszę. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się chytrze.
-Zaszantażowałam matkę. - poruszyłam śmiesznie brwiami a on się zaśmiał.
-Nie ładnie, oj nie ładnie. - pogrodził mi palce.
-Mniejsza o to. Idziemy gdzieś się przejść ? - spojrzałam na niego.
-Ok. - chciał już wstawać.
-Poczekaj. Muszę się iść przebrać. - po tych słowach zniknęłam w swojej sypialni. Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Sterta ubrań mnie zaatakowała a ja znalazłam się na podłodze. Po kilku minutach siedzenia w ubraniach w końcu się podniosłam i zaczęłam szukać czegoś fajnego. Zdecydowałam się na czarne leginsy, sweter zakrywający pupę koloru białego z wydzierganym napisem " You and Me ? " i do tego białe buty. Wzięłam ubrania do ręki i truchcikiem poszłam do łazienki. Kątem oka zobaczyłam że Harry z kimś namiętnie sms'uje. Przebrałam się szybko, uczesałam włosy a następnie poprawiłam trochę makijaż. Gotowa wyszłam z łazienki i podreptałam do salonu.
-To co idziemy ? - zapytałam. Styles podniósł się z kanapy i zmierzył mnie od dołu do góry a następnie się wyszczerzył.
-Jasne. - przed wyjściem złapałam torbę w której był portfel, telefon, klucze do mieszkania, lusterko, szczotka, perfumy, chusteczki higieniczne i jeszcze parę innych dupereli. Już po 10 minutach staliśmy przed wysokim wieżowcem.
-To jaki mamy kierunek ? - spojrzałam na zielonookiego.
-MSC a potem pójdziesz ze mną do galerii bo muszę Sobie kupić marynarkę. - pokazał białe i równe zęby.
-Ok. - pod rękę ruszyliśmy do Milkshake city. Przez całą drogę się śmieliśmy a za nami szli paparazzi. Oczywiście ja co chwile pokazywałam im fucka albo język a Harry się do nich sztucznie szczerzył. Już widzę jutrzejsze nagłówki gazet " Harry Styles demoralizowany przez nieznajomą dziewczynę ! " albo coś w ten deseń. Po 30 minutach dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do lokalu i zajęliśmy dwuosobowy stolik przy oknie. Siedzieliśmy przez chwile w ciszy do puki nie przerwał jej znajomy mi głos którego bardzo nie lubię.
-Eee... przepraszam podać coś ? - uniosłam wyżej wzrok i zobaczyłam piegatą, rudą i brzydką dziewczynę z ładnymi zielonymi oczami. Chyba się domyślacie kto to jest. Oczywiście że ździra Sonny. Hahahahaha ale ona śmiesznie wygląda w tym fartuszku z krową ! Buhahahaha. - zaśmiałam się w duchu.
Ja patrzyłam na nią krzywo a Harry był w nią wpatrzony jak w obrazek ?! WTF ?! Już ta Perrie jest ładniejsza o.O Chyba będę musiała kupić dwie pary okularów. Moje przemyślenia przerwał głos Hazzy.
-Poproszę shake 1D. - posłał jej flirciarski uśmiech a następnie oboje popatrzyli na mnie.
-Poproszę czekoladowego shake. - rzekłam z wrednym uśmieszkiem. Piegus już odchodził ale zatrzymałam ją wołaniem. - Ej ruda ! - spojrzała na mnie pytająco. - Tylko nie rozlej po drodze i nie dosyp mi czegoś. - zaśmiałam się a ona ruszyła przed Siebie ze spuszczoną głową.
Moje przemyślenia przerwał dźwięk dzwonka na który tak długo czekałam. Podniosłam się szybko z krzesła, zarzuciłam torbę na ramię i wyszłam szybkim krokiem z klasy. Kierowałam się do drzwi wyjściowych ale ktoś na mnie wpadł. Podniosłam wzrok i ujrzałam Lucy czy jakoś tak jej tam było. Jej morda była tak wytapetowana że aż puder odlatywał. Uśmiechała się do mnie jak głupi do sera a ja patrzyłam na nią krzywo. Chciałam jej już coś powiedzieć ale z ni stąd ni zowąd pojawiła się ta ruda dziwka Sonny.
-Lucy chodź. Spieszy nam się. - powiedziała patrząc na mnie z lękiem w oczach. - Cześć Dominika. - uśmiechnęła się do mnie nerwowo i już nie było ich w zasięgu mojego wzroku. Trochę niezadowolona z tego że nie mogłam nic powiedzieć sweet emo wyszłam ze szkoły. Od razu moją twarz owiał zimny wiatr. Zasunęłam bluzę i spacerkiem ruszyłam w stronę domu. Przez całą drogę miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi. Odwróciłam się a tam jakiś gościu robi mi zdjęcia. Pokazałam mu fucka i weszłam do wysokiego wieżowca gdzie znajdował się mój apartament. Wsiadłam do windy i wjechałam na 6 piętro. Już po chwili stałam w przedpokoju i zdejmowałam buty. Weszłam w głąb w domu, rzuciłam torbę na kanapę i podreptałam do kuchni z zamiarem zjedzenia jakiejś kanapki. Otwieram lodówkę a tam... PUSTO ! Ej, ja jestem głodna ! Zrezygnowana zamknęłam ją i s powrotem założyłam na stopy buty. Wzięłam do ręki portfel a do kieszeni wsunęłam telefon.
Stałam przy kasie a kasjerka liczyła zakupy. Kupiłam masło, ser żółty, 2 pomidory, 1 ogórka, parówki, keczup, żelki HARIBO, chipsy cebulowe, cole, sok bananowy, musli, mleko, 3 jabłka, lody o smaku toffi w pudełku, herbatę cynamonową i zwykłą oraz chleb. Przynajmniej nie będę musiała lecieć jutro do sklepu. Z przemyśleń wyrwał mnie głos pani po 30 w czarnych włosach i siwych oczach. Powiedziała mi ile mam zapłacić. Wyjęłam pieniądze z portfela i dałam jej należną sumę. Spakowałam zakupy do reklamówki i wyszłam ze sklepu obładowana dwiema, ciężkimi siatkami. W połowie drogi do domu poczułam wibracje w kieszeni. Postawiłam jedną siatkę na chodniku i wyjęłam z kieszeni telefon. Na wyświetlaczu pokazał się napis " Harry ". Nadusiłam zieloną słuchawkę.
-Halo ?
-Hej Dominika.
-No cześć. Co się stało że do mnie dzwonisz ?
-Co ty na to żebym pomógł Ci nieść zakupy ? - powiedział i mogę się założyć że malował się mu ten cwany uśmiech na ryjcu.
-A skąd wiesz że wracam z zakupów ? Hę ? - po tych słowach poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Podskoczyłam lekko i się obróciłam. Stał za mną we własnej osobie Harry Styles.
-Śledziłeś mnie ? - spojrzałam na niego podejrzliwie.
-Nie. Wracałem do domu i cię zauważyłem jak ciągniesz za Sobą te zakupy. - uśmiechnął się pokazując słodkie dołeczki.
-Chyba że tak. - po tych słowach dałam mu do ręki jedną z siatek i oboje cały czas się śmiejąc ruszyliśmy do mojego mieszkania.
Stałam w kuchni i wypakowywałam zakupy a Harry mi się przyglądał. Kiedy wypakowałam już zakupy i wsadziłam je na ich miejsca udaliśmy się do salonu. Usadowiłam się wygodnie na kanapie a Hazz obok mnie.
-Z kąt wzięłaś pieniądze na to mieszkanie ? - zapytał przerywając krępującą ciszę. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się chytrze.
-Zaszantażowałam matkę. - poruszyłam śmiesznie brwiami a on się zaśmiał.
-Nie ładnie, oj nie ładnie. - pogrodził mi palce.
-Mniejsza o to. Idziemy gdzieś się przejść ? - spojrzałam na niego.
-Ok. - chciał już wstawać.
-Poczekaj. Muszę się iść przebrać. - po tych słowach zniknęłam w swojej sypialni. Podeszłam do szafy i ją otworzyłam. Sterta ubrań mnie zaatakowała a ja znalazłam się na podłodze. Po kilku minutach siedzenia w ubraniach w końcu się podniosłam i zaczęłam szukać czegoś fajnego. Zdecydowałam się na czarne leginsy, sweter zakrywający pupę koloru białego z wydzierganym napisem " You and Me ? " i do tego białe buty. Wzięłam ubrania do ręki i truchcikiem poszłam do łazienki. Kątem oka zobaczyłam że Harry z kimś namiętnie sms'uje. Przebrałam się szybko, uczesałam włosy a następnie poprawiłam trochę makijaż. Gotowa wyszłam z łazienki i podreptałam do salonu.
-To co idziemy ? - zapytałam. Styles podniósł się z kanapy i zmierzył mnie od dołu do góry a następnie się wyszczerzył.
-Jasne. - przed wyjściem złapałam torbę w której był portfel, telefon, klucze do mieszkania, lusterko, szczotka, perfumy, chusteczki higieniczne i jeszcze parę innych dupereli. Już po 10 minutach staliśmy przed wysokim wieżowcem.
-To jaki mamy kierunek ? - spojrzałam na zielonookiego.
-MSC a potem pójdziesz ze mną do galerii bo muszę Sobie kupić marynarkę. - pokazał białe i równe zęby.
-Ok. - pod rękę ruszyliśmy do Milkshake city. Przez całą drogę się śmieliśmy a za nami szli paparazzi. Oczywiście ja co chwile pokazywałam im fucka albo język a Harry się do nich sztucznie szczerzył. Już widzę jutrzejsze nagłówki gazet " Harry Styles demoralizowany przez nieznajomą dziewczynę ! " albo coś w ten deseń. Po 30 minutach dotarliśmy na miejsce. Weszliśmy do lokalu i zajęliśmy dwuosobowy stolik przy oknie. Siedzieliśmy przez chwile w ciszy do puki nie przerwał jej znajomy mi głos którego bardzo nie lubię.
-Eee... przepraszam podać coś ? - uniosłam wyżej wzrok i zobaczyłam piegatą, rudą i brzydką dziewczynę z ładnymi zielonymi oczami. Chyba się domyślacie kto to jest. Oczywiście że ździra Sonny. Hahahahaha ale ona śmiesznie wygląda w tym fartuszku z krową ! Buhahahaha. - zaśmiałam się w duchu.
Ja patrzyłam na nią krzywo a Harry był w nią wpatrzony jak w obrazek ?! WTF ?! Już ta Perrie jest ładniejsza o.O Chyba będę musiała kupić dwie pary okularów. Moje przemyślenia przerwał głos Hazzy.
-Poproszę shake 1D. - posłał jej flirciarski uśmiech a następnie oboje popatrzyli na mnie.
-Poproszę czekoladowego shake. - rzekłam z wrednym uśmieszkiem. Piegus już odchodził ale zatrzymałam ją wołaniem. - Ej ruda ! - spojrzała na mnie pytająco. - Tylko nie rozlej po drodze i nie dosyp mi czegoś. - zaśmiałam się a ona ruszyła przed Siebie ze spuszczoną głową.
< Sonny >
Po słowach Dominiki ze spuszczoną głową poszłam dać zamówienie " szefowi kuchni ". Czekając na dwa shake moje myśli krążyły wokół Harry'ego. To na prawdę przystojny chłopak ale... on nie wie kim ja jestem. I lepiej niech tak zostanie. Gdyby powiedział Dominice musiałabym zmieniać szkołę albo miasto a tego nie chcę ! Bardzo podoba mi się tu w Londynie. Co prawda pogoda jest cały czas brzydka ale da się przeżyć.
Pewnie jesteście ciekawi dlaczego dzisiaj tak szybko odciągnęłam Lucy od mojej siostry. Otóż wiem że Dominika jej nie lubi i mogłaby jej coś zrobić. Teraz mieszkam w jej dawnym pokoju i przez przypadek znalazłam czarną listę. Byłam na niej ja, Lucy, jakiś Kasjan, Emma, Oliver i jeszcze kilka innych osób. Aż strach pomyśleć do czego jest zdolna : O ! Z przemyśleń wyrwał mnie głos " szefa kuchni ". Podał mi na tacy dwa shake na które czekałam a ja nie spiesząc się ruszyłam do stolika moich znajomych.
Pewnie jesteście ciekawi dlaczego dzisiaj tak szybko odciągnęłam Lucy od mojej siostry. Otóż wiem że Dominika jej nie lubi i mogłaby jej coś zrobić. Teraz mieszkam w jej dawnym pokoju i przez przypadek znalazłam czarną listę. Byłam na niej ja, Lucy, jakiś Kasjan, Emma, Oliver i jeszcze kilka innych osób. Aż strach pomyśleć do czego jest zdolna : O ! Z przemyśleń wyrwał mnie głos " szefa kuchni ". Podał mi na tacy dwa shake na które czekałam a ja nie spiesząc się ruszyłam do stolika moich znajomych.
< Dominika >
Stukając i patrząc na Styles'a siedziałam na krześle i czekałam na swojego Shake. Czy to możliwe że on się w niej zakochał ? Oby nie. Nie żebym się w nim zakochała czy coś, po prostu on jest słodki, zabawny, przystojny, opiekuńczy, kochany, mądry, potrafi rozbawić, pocieszyć... Zaraz ! Nie, nie, nie ! Nie mogę tak myśleć ! Harry to tylko przyjaciel ! A może jedna ... nie na pewno ! A z resztą co ja się będę oszukiwać. Zakochałam się w Harry'm Styles'ie. OMG ! o.O
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KONIEC ROZDZIAŁU 8 !
I co podobał wam się ? Jakie wrażenia ?
Mi jak zwykle się nie podoba ale głos należy do was !
Swoja opinię wyraźcie w postaci komentarza.
Do zobaczenia wkrótce ! ; *
Ps. Jeżeli znacie jakieś fajne
blogi z opowiadaniami z uczestnictwem 1D to w
komentarzach podajcie link.
Bay ! ; *
KONIEC ROZDZIAŁU 8 !
I co podobał wam się ? Jakie wrażenia ?
Mi jak zwykle się nie podoba ale głos należy do was !
Swoja opinię wyraźcie w postaci komentarza.
Do zobaczenia wkrótce ! ; *
Ps. Jeżeli znacie jakieś fajne
blogi z opowiadaniami z uczestnictwem 1D to w
komentarzach podajcie link.
Bay ! ; *
hehe, nawet fajnie, choć nie przepadam za tego typu blogami ;)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie niezłe, chociaż uważaj na literówki i przecinki.
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz czekam na dalszy wpis
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie
OdpowiedzUsuń+ obserwuje i licze na rewanż
http://a-la-mode-toosadtosmile.blogspot.com/
bardzo mi się podoba;p
OdpowiedzUsuńdzięki za komentarz u mnie i zaobserwuje
teraz kolej na ciebie:)
fashion-stars1.blogspot.com
Ślicznie opisany rozdział :D genialnie
OdpowiedzUsuńsuper blog, uwielbiam takie opowiadania. Zapraszam na mojego bloga :
OdpowiedzUsuńhttp://my-own-songs-sweetasna.blogspot.com/2012/09/best-friend.html
liczę na komentarz :)
Wow super ! Zakończenie najlepsze ! ;D Podoba mi się !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://whereverigo1.blogspot.com/
ZAJEE..
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNY :)
no podoba mi się , nie zawiodłam się. ;p
OdpowiedzUsuńczekam na następny taki boski rozdział.
http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Bardzo ciekawie piszesz , muszę przeczytać wcześniejsze notki :) zapraszam http://our-free-fashion.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie to wciąga oby tak dalej
OdpowiedzUsuń